Czy tytuł tej piosenki można odnieść do sytuacji ekonomicznej, w jakiej znajdują się Polacy pracujący na wyspach? Jeśli spojrzymy na los naszych rodaków przebywających na tytułowych “saksach” przez pryzmat grubości ich portfela, także tego przyszłościowego – emerytalnego, to może się okazać, że praca na wyspach wcale nie powinna być taka pociągająca.
Rynek pracy w Wielkiej Brytanii i Irlandii jest otwarty dla mieszkańców państw “nowej Unii” od 1 maja 2004 roku. Wtedy zaczął płynąć na wyspy potok imigrantów, m. in. także z Polski. Wartość funta w tamtym okresie wynosiła według kursu w kantorach ok. 6 zł. W rok po otwarciu rynku pracy funt wciąż był mocny – kosztował ok. 5,83 zł. W dwa lata od wejścia do Unii cena funtów spadła do ok. 5,35 zl. Obecnie – w czwartą rocznicę naszego wstąpienia wartość funta spadła do jedynie 4 zł. Nietrudno zauważyć stałą deprecjację brytyjskiej waluty, spadek o 50% w ciagu 4 lat.
Wniosek: Praca na saksach jest coraz mniej opłacalna.
Porównując pensję pracownika w Polsce i Wlk. Brytanii uderza nas ogromna różnica między ich zarobkami. Czasem zwracamy jednak uwagę że w Anglii trzeba liczyć się z większymi wydatkami na życie, ale i tak różnica pozostaja spora. Lecz czy pamiętamy, albo w ogóle wiemy o tym, że angielski system emerytalny zakłada, iż pracownik powinien samodzielnie odkładać na emeryturę część swojej pensji?
Aby otrzymać minimalną emeryturę w Wielkiej Brytanii należy przepracować co najmniej 11 lat (kobiety 10 lat). Nie ma jednak co liczyć na plik banknotów. Taka emerutura wynosi 20,05 funta tygodniowo (Po przeliczeniu jest to ok. 320 zł miesiecznie). Natomiast osoby pracujące całe życie, po przejściu na emeryturę w wieku 65 lat dostaną 131,93 funta tygodniowo (2096 zł miesięcznie) i 50% zniżki na bilety autobusowe.
Najniższa emerytura – przyznacie bez dyskusji że jest malutka – a czy najwyższa wydaje wam się wystarczająca? Jeśli tak to jesteście w błędzie.
Portal Hot Money powołując się na Joseph Rowntree Foundation podaje, że minimum socjalne w Wielkiej Brytanii wynosi dla pary z dwójka dzieci 370 funtow tygodniowo, a dla pary emerytów 201 funtow tygodniowo. Jeśli wzrost emerytur będzie równy wzrostowi inflacji to te liczby się nie zmienią, ale co jeśli inflacja będzie większa i w momencie przejścia przez pracownika na emeryturę minimum socjalne będzie znacznie większe? I czy chcemy żyć na poziomie minimum społecznego, czy może nieco lepiej? Niech każdy odpowie sobie sam na te pytania.
Sporo Polaków, chce zapraacować sobie na angielską emeryturę. Czy jednak warto pracować w Wielkiej Brytanii 10 bądź 11 lat, aby w wieku emerytalnym otrzymywać 20 funtów tygodniowo? Taka emerytura może być traktowana jako co najwyżej dodatek.
Według badań, 12 mln pracobiorców powyżej 25 roku życia w Wielkiej Brytanii w ogóle nie oszczędza na emeryturę. Jest to ich dużym błędem, za który zapłacą za kilkadziesiąt lat. Nie potrafią bowiem wykorzystać przewagi i potęgi angielskiego systemu emerytalnego nad np. polskim.
Jak się ma emerytura angielska do polskiej? Jak myślicie która jest wyższa?
Najniższa emerytura w Polsce to 636,29 zł (od 1 marca 2008). Dla przypomnienia najniższa emerytura brytyjska jest niemal dwa razy mniejsza…
Przeciętna emerytura w Polsce wynosi (rownież od 1 martca 2008) 1472 zł miesięcznie. Najwyższa to nawet ok. 2200 zł miesięcznie. Czyli także w tym przypadku jest wyższa niż w Wielkiej Brytanii.
Minimalne wynagrodzenie w Wlk. Brytanii w 2008 roku wynosi 5,52 funta za godzinę. Jest to ok. 3500 zł brutto miesięcznie. Najniższe wynagrodzenie w Polsce wynosi 1152 zł miesięcznie, a od przyszłego roku będzie to 1276 zł. Poza wartością i różnicą w kosztach życia na wyspach i Polsce jest jeszcze jedna ważna różnica – pracownik w Polsce nie musi się martwić o swoją emeryturę, gdyż opłacanie składek emerytalnych jest przymusowe, natomiast pracownik w Wielkiej Brytanii, który ma całkowitą dowolność w oszczędzaniu na starość, bardzo czesto w ogóle nie odkłada.
System emerytalny Wielkiej Brytanii przewyższa nasz rodzimy jedynie w przypadku świadomości pracobiorców oraz odkładaniu przez nich części zarobków na własną emeryturę. Polski system emerytalny co prawda zapewnia spokojną emeryturę, ale jak wykazują jego krytycy jest mało efektywny. Gdyby bowiem pracownik, zarabiający średnio 2500 zł miesięcznie odkładał na 4% lokatę tyle co ZUSowi na emeryturę, to po 39 latach pracy powinien zgromadzić 580 tys. zł, co pozwoliłoby na miesięczna wypłatę 1900 zł pochodzącą z samych odsetek od nagromadzonego kapitału.
Zapewne znacie też historie amerykańskiego listonosza, Scotta Bauera, który przez 49 lat odkładał 1 dolara dziennie na fundusze inwestycyjne, i w ten sposób uzbierał kapitał w wysokości 2 mln dolarów.
Wniosek: Jeśli chcesz zostać milionerem na starość, zacznij oszczędzać na swoją emeryturę jak najszybciej!
Na pewno system brytyjski jest bardziej liberalny, wolnościowy i daje dużo lepsze efekty, jeśli się potrafi wykorzystać jego możliwości. Jednak jak wskazują przytoczone wcześniej badania, 12 mln ludzi pracujących na wyspach nie potrafi tego zrobić. Dlatego właśnie ośmieliłem się postawić tezę że “praca na saksach szkodzi…”