Złożyłem odwołanie dot. odrzucenia mojego projektu w tzw. budżecie obywatelskim

Zespół oceniający projektu zgłoszone do tzw. budżetu obywatelskiego miasta Lublin odrzucił mój projekt pt. Gazeta „Lublin.eu” – pozytywne informacje z urzędu za Twoje podatki. Nie został odrzucony z powodów formalnych, tylko dlatego, że urzędnicy stwierdzili, że w ramach działań urzędu jest planowana kontynuacja wydawania gazety. Skąd oni to wiedzą na 3 miesiące przed opracowaniem projektu budżetu? Tego już nie wyjaśnili.

Przypomnę, że projekt dotyczy kontynuacji wydawania przez urząd miasta gazety „Lublin.eu”, przez cały rok 2022 (w sumie 11 wydań). W gazecie redagowanej przez pracowników urzędu znajdą się same pozytywne informacje:

  • decyzje Prezydenta Miasta, które zmieniły życie lublinian,
  • alfabetyczny spis jego sukcesów,
  • wywiady z radnymi, popierającymi działania Prezydenta,
  • relacje z wizyt gospodarskich na miejskich inwestycjach,
  • opis dobrej współpracy z deweloperami,
  • czasem również wypowiedzi zadowolonych mieszkańców.

Poniżej treść mojego odwołania:

zgodnie z § 12 regulaminu tzw. Budżetu Obywatelskiego, składam odwołanie od oceny formalnej projektu O-62 pn. Gazeta „Lublin.eu” – pozytywne informacje z urzędu za Twoje podatki, którego jestem autorem.

Po pierwsze zwracam uwagę, że uwagi zespołu nie dotyczyły żadnego z kryteriów formalnych, wymienionych w § 3 regulaminu. Ustawa o samorządzie gminnym wskazuje, że Rada Gminy określa „zasady oceny zgłoszonych projektów co do ich zgodności z prawem, wykonalności technicznej, spełniania przez nie wymogów formalnych oraz tryb odwołania od decyzji o niedopuszczeniu projektu do głosowania” (art. 5a ust. 7 pkt 3).

Zespół oceniający ocenił projekt negatywnie, wskazując, że „w ramach działań Urzędu Miasta Lublin w 2022 roku planowana jest kontynuacja druku i dystrybucji informatora dla mieszkańców pn. lublin.eu wraz z zabezpieczeniem środków na ten cel w ramach wydatków bieżących na promocję miasta, w związku z czym zmniejszanie puli Budżetu Obywatelskiego na cel druku informatora opisanego we wniosku nie jest zasadne.

Jest to jedyny wskazany powód odrzucenia projektu, dlatego poniżej odniosę się do niego.

Po pierwsze, uzasadnienie oceny nie odnosi się do żadnego z kryteriów formalnych. Natomiast zgodnie ze wskazaną wyżej ustawą jak i uchwałą nr 56/III/2019 Rady Miasta Lublin z dnia 31 stycznia 2019 r. (z późń. zmianami), powodem odrzucenia projektu powinny być tylko kryteria zgodności z prawem, wykonalności technicznej oraz spełniania wymogów formalnych. Opinia członków zespołu oceniającego o tym, że „planowana jest kontynuacja druku„, nie stanowi przeszkody formalnej. Równie dobrze można odrzucić wszystkie wnioski dotyczące remontów ulic, bo zapewne planowane są remonty lubelskich ulic w przyszłym roku.

Po drugie, zespół oceniający nie może mieć wiedzy o tym, co znajdzie się w budżecie miasta na 2022 rok. Projekt budżetu przygotowuje Prezydent i przedstawia Radzie Miasta do 15 listopada. I to Rada Miasta zdecyduje o jego uchwaleniu. Ale odbędzie się to około grudnia 2021 roku (nie można dziś przewidzieć decyzji radnych). Na dzień oceny projektu przez zespół, nie jest znany projekt budżetu (ani nawet założenia do niego), więc nie można stwierdzić, że jest „planowana kontynuacja druku i dystrybucji informatora„. Co więcej, można raczej przypuszczać, że Prezydent zrezygnuje z tego wydatku, z uwagi na ograniczone dochody miasta na skutek zmian w podatku PIT, a także zwiększonych i niezaplanowanych wydatków związanych ze zwalczaniem skutków COVID-19 na terenie miasta Lublina. Już w tym roku lubelscy urzędnicy z tego powodu odmówili m. in. umieszczenia koszy na śmieci w kilku dzielnicach, dopuszczenia motorów na buspasy czy umieszczenia nazw dzielnic na przystankach komunikacji miejskiej.

Kupujemy Dziennik Wschodni i oddajemy go mieszkańcom

Zainicjowaliśmy zbiórkę pieniędzy na odkupienie „Dziennika Wschodniego”. Mamy szansę, aby stał się pierwszym w Polsce regionalnym dziennikiem, o którego właścicielami będą sami mieszkańcy.

„Dziennik Wschodni” to jeden czterech dzienników regionalnych, które nie są kontrolowane przez spółki Skarbu Państwa ani zagraniczne korporacje. Gazeta cieszy się dużym powodzeniem:

  • w grudniu 2020 był najbardziej opiniotwórczym medium regionalnym w Polsce (wg badania Instytutu Monitorowania Mediów).
  • jej nakład wynosi ponad 5 tys. egzemplarzy (grudzień 2020),
  • portal odwiedza do 2,6 mln użytkowników miesięcznie.

Mimo tego, na wniosek Tomasza Kalinowskiego, lubelskiego dewelopera i udziałowca spółki Corner Media – wydawcy Dziennika Wschodniego, spółka została postawiona w stan likwidacji.

Kalinowski próbował blokować krytyczne teksty „Dziennika Wschodniego” o lokalnej inwestycji deweloperskiej. – Naszym zdaniem to zamach na wolność prasy. Nie zgadzamy się na podporządkowanie niezależnej gazety interesom deweloperów lub innych grup interesów – stwierdzili wówczas dziennikarze i inni pracownicy gazety we wspólnym oświadczeniu.

Zadaniem likwidatora jest sprzedaż spółki, poprzez licytację jej majątku. Tym samym mamy szansę uratować jeden z czterech regionalnych dzienników w Polsce, który nie jest własnością Skarbu Państwa ani korporacji. Mamy szansę zrobić Dziennik Wschodni prawdziwie niezależną gazetą, kontrolowaną tylko przez jego czytelników!

Może się zdarzyć, ze zebrana kwota nie wystarczy do odkupienia „Dziennika Wschodniego”. W takim wypadku pieniądze zostaną wykorzystane na założenie nowej gazety lub portalu, która(y) będą tworzyć dziennikarze zawodowi i obywatelscy. Kontynuować patrzenie na ręce lokalnym układom władzy i piętnować nieetyczne działania np. deweloperów.

Gdyby w Polsce o prezydenturze decydowali elektorzy…

Zgodnie z systemem politycznym panującym w USA, prezydentem kraju zostaje nie ten kandydat, który otrzyma więcej głosów w wyborach powszechnych, ale ten, kto zbierze więcej głosów elektorskich.

Elektorzy są rozdzielenie pomiędzy poszczególne stany, analogicznie do liczby senatorów i reprezentantów. Wszystkich elektorów jest 538. A gdyby w Polsce był podobny system wyborczy, kto zostałby prezydentem?

Gdyby w Polsce decydowali elektorzy…

Jeśli w naszym kraju o wyniku wyborów mieliby rozstrzygać – podobnie jak w USA – elektorzy, wówczas należałoby zacząć od rozdzielenia głosów elektorskich pomiędzy nasze „stany” (najpewniej województwa).

Wzorując się na przykładzie USA, w każdym województwie powinno być tylu elektorów, ilu ma łącznie przedstawicieli w sejmie i senacie.

WojewództwoLiczba posłówLiczba senatorówRazem (liczba elektorów)
Dolnośląskie34842
Kujawsko-Pomorskie25530
Lubelskie27633
Lubuskie12315
Łódzkie31738
Małopolskie41849
Mazowieckie631376
Opolskie12315
Podkarpackie26531
Podlaskie14317
Pomorskie26632
Śląskie551368
Świętokrzyskie16319
Warmińsko-Mazurskie18422
Wielkopolskie40949
Zachodniopomorskie20424

W sumie mielibyśmy 560 elektorów z 16 województw. Najwięcej elektorów przypadałoby dla województwa mazowieckiego (76), następnie śląskiego (68) i małopolskiego oraz wielkopolskiego (po 49). Najmniej dla lubuskiego (15) i podlaskiego (17).

Poniżej mapa Polski z podziałem elektorów pomiędzy poszczególne województwa.

Kto zdobyłby poparcie elektorów w wyborach prezydenckich 2020?

W II turze wyborów prezydenckich w 2020 roku kandydowali Andrzej Duda i Rafał Trzaskowski. Pierwszy z nich zdobył więcej głosów (10,44 mln), ale zwyciężył tylko w sześciu województwach (podkarpackim, lubelskim, świętokrzyskim, podlaskim, małopolskim i łódzkim). W pozostałych województwach większość głosów zebrał Rafał Trzaskowski, choć w sumie uzyskał nieco mniej niż Duda (10,02 mln).

Wobec tego, Andrzej Duda mógłby liczyć na poparcie 157 elektorów. Natomiast pozostałych 403 elektorów zapewne poparłoby Rafała Trzaskowskiego. Choć uzyskał mniej głosów wyborców, zostałby prezydentem z poparciem ponad 2/3 elektorów.

Nowe FIO – moje uwagi do programu dla organizacji pozarządowych

1. Nie 80, a 100 mln zł rocznie

Jedną ze sztandarowych zmian jest podwyższenie budżetu programu o 20 mln zł rocznie. Budżet poprzedniej edycji programu FIO (na lata 2014-2020) wyniósł 60 mln zł rocznie. Wzrost choć zauważalny, jest jednak nieadekwatny do wzrostu budżetu państwa.

W 2014 wydatki budżetu państwa wykonano na poziomie 312,5 mld zł (60 mln zł to 0,0192%). W 2020 wydatki budżetu państwa mają wynieść 508 mld zł. Planowane 80 mln zł stanowi 0,0157%. Zatem, choć budżet programu wzrośnie nominalnie, to zmniejszy się w stosunku do wartości budżetu państwa.

W latach 2014-2020 organizacje pozarządowe złożyły w sumie 26 tys. wniosków do programu FIO. Dofinansowanie otrzymały 3482 z nich, tj. zaledwie 13,4%. Przy założeniu, że liczba składanych wniosków nie wzrośnie (czy na pewno?) podwyższenie budżetu o 20 mln zł rocznie podniesie odsetek finansowanych projektów do ok. 18%.

W związku z powyższym wnioskuję, aby roczny budżet programu ustalić na poziomie min. 100 mln zł (0,0197% budżetu państwa na rok 2020).

2. Pomysł na więcej realizowanych projektów

Liczbę projektów można również zwiększyć, zmniejszając maksymalną wysokość dotacji na 150 tys. zł. Biorąc pod uwagę, że realizowane projekty trwają maksymalnie rok, taka kwota wystarczy na realizację działań dla dowolnej organizacji. Ponadto pozwoli zwiększyć liczbę dofinansowanych ofert o kilkadziesiąt rocznie!

3. Jawność dofinansowanych ofert

Wnioskuję, aby na stronie NIWu była dostępna lista dofinansowanych ofert (od momentu podpisania umowy) wraz z ich treścią. Obecnie treści dofinansowanych ofert są udostępniane na wniosek. Publikacja z automatu zmniejszy czas oczekiwania na otrzymanie odpowiedzi, uwolni pracowników NIW od każdorazowego odpowiadania i przesyłania dokumentów. Wreszcie, umożliwi zainteresowanym mieszkańcom i organizacjom kontakt i partycypowanie w projektach, które uznają za ważne i atrakcyjne dla siebie. W związku z tym proponuję  w rozdziale 9 „System realizacji Programu NOWEFIO”, w punkcie 9.1 programu (Zarządzanie i koordynacja) dodać punkt o brzmieniu:

15. publikacja listy, zawierającej treść dofinansowanych ofert.

4. Preferencje dla organizacji z terenów wiejskich

W dotychczasowym programie FIO organizacje zarejestrowane w małych gminach mogły otrzymać dodatkowe punkty. Nie miało przy tym znaczenia, gdzie realizują projekt. Np. Organizacja zarejestrowana na wsi, mogła realizować projekt dla mieszkańców miasta. Natomiast organizacje z tego samego miasta już dodatkowych punktów nie otrzymały. Uważam, że ten przepis należy usunąć lub zmienić w ten sposób, aby ew. dodatkowe punkty otrzymały projekty, które będą realizowane dla społeczności małych gmin.