Nowe FIO – moje uwagi do programu dla organizacji pozarządowych

1. Nie 80, a 100 mln zł rocznie

Jedną ze sztandarowych zmian jest podwyższenie budżetu programu o 20 mln zł rocznie. Budżet poprzedniej edycji programu FIO (na lata 2014-2020) wyniósł 60 mln zł rocznie. Wzrost choć zauważalny, jest jednak nieadekwatny do wzrostu budżetu państwa.

W 2014 wydatki budżetu państwa wykonano na poziomie 312,5 mld zł (60 mln zł to 0,0192%). W 2020 wydatki budżetu państwa mają wynieść 508 mld zł. Planowane 80 mln zł stanowi 0,0157%. Zatem, choć budżet programu wzrośnie nominalnie, to zmniejszy się w stosunku do wartości budżetu państwa.

W latach 2014-2020 organizacje pozarządowe złożyły w sumie 26 tys. wniosków do programu FIO. Dofinansowanie otrzymały 3482 z nich, tj. zaledwie 13,4%. Przy założeniu, że liczba składanych wniosków nie wzrośnie (czy na pewno?) podwyższenie budżetu o 20 mln zł rocznie podniesie odsetek finansowanych projektów do ok. 18%.

W związku z powyższym wnioskuję, aby roczny budżet programu ustalić na poziomie min. 100 mln zł (0,0197% budżetu państwa na rok 2020).

2. Pomysł na więcej realizowanych projektów

Liczbę projektów można również zwiększyć, zmniejszając maksymalną wysokość dotacji na 150 tys. zł. Biorąc pod uwagę, że realizowane projekty trwają maksymalnie rok, taka kwota wystarczy na realizację działań dla dowolnej organizacji. Ponadto pozwoli zwiększyć liczbę dofinansowanych ofert o kilkadziesiąt rocznie!

3. Jawność dofinansowanych ofert

Wnioskuję, aby na stronie NIWu była dostępna lista dofinansowanych ofert (od momentu podpisania umowy) wraz z ich treścią. Obecnie treści dofinansowanych ofert są udostępniane na wniosek. Publikacja z automatu zmniejszy czas oczekiwania na otrzymanie odpowiedzi, uwolni pracowników NIW od każdorazowego odpowiadania i przesyłania dokumentów. Wreszcie, umożliwi zainteresowanym mieszkańcom i organizacjom kontakt i partycypowanie w projektach, które uznają za ważne i atrakcyjne dla siebie. W związku z tym proponuję  w rozdziale 9 „System realizacji Programu NOWEFIO”, w punkcie 9.1 programu (Zarządzanie i koordynacja) dodać punkt o brzmieniu:

15. publikacja listy, zawierającej treść dofinansowanych ofert.

4. Preferencje dla organizacji z terenów wiejskich

W dotychczasowym programie FIO organizacje zarejestrowane w małych gminach mogły otrzymać dodatkowe punkty. Nie miało przy tym znaczenia, gdzie realizują projekt. Np. Organizacja zarejestrowana na wsi, mogła realizować projekt dla mieszkańców miasta. Natomiast organizacje z tego samego miasta już dodatkowych punktów nie otrzymały. Uważam, że ten przepis należy usunąć lub zmienić w ten sposób, aby ew. dodatkowe punkty otrzymały projekty, które będą realizowane dla społeczności małych gmin.

Fundusze norweskie – szanse i zagrożenia dla organizacji pozarządowych

W ramach programu „Aktywni Obywatele – fundusz krajowy” do polskich organizacji pozarządowych w ciągu trzech lat trafi ok. 26,5 mln euro (113 mln zł). Czy to dużo? Na pierwszy rzut oka kwota wydaje się ogromna. Dla porównania w tegorocznej edycji konkursu FIO do rozdysponowania jest 31,4 mln zł a roczny budżet Narodowego Instytutu Wolności – Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego wynosi 184 mln zł (w tym znaczna część przeznaczona na dotacje). Zatem nie. 26,5 mln euro z funduszy norweskich, to nie są ogromne pieniądze.

Tym bardziej ważne jest, abyśmy racjonalnie je zainwestowali. Tak, szkoda tych środków, aby je po prostu wydać. Na kolejne projekty, szkolenia, konferencje. Musimy je zainwestować. Zainwestować w nasze organizacje. Urzędy pracy udzielają dotacji na rozpoczęcie prowadzenia działalności gospodarczej. Warunkiem jest prowadzenie jej przez określony czas. Nikt jednak nie weryfikuje, czy po zakończeniu wymaganego okresu, osoba nadal prowadzi swój biznes. Świetnym wskaźnikiem wykorzystania pieniędzy z funduszy norweskich byłby odsetek organizacji, które trzy lata po zakończeniu finansowania swoich projektów, wciąż będą działać. Nie sztuką jest „skonsumować” 26,5 mln euro. Sztuką będzie, jeśli te środki przełożą się na usprawnienie metod działania i zwiększenie samodzielności organizacji pozarządowych.

Program wydaje się być skrojony tak, aby odpowiadał różnym typom organizacji. Są zarówno środki na duże projekty sektorowe, projekty tematyczne dla organizacji średnich, jak i stosunkowo małe granty, niewymagające wkładu finansowego. Każdy znajdzie coś dla siebie. Zastanawiam się jednak, jak poradzą sobie organizacje małe, w konkurencji z bardziej doświadczonymi i dysponującymi większym zapleczem organizacjami. Będą przecież konkurować w ramach tego samego konkursu i jednej puli środków.

Pewnie nie da się tego zweryfikować na podstawie złożonych wniosków, ale dobrze, gdyby grantodawca premiował nie tylko jakość napisanych wniosków, ale również jakość działań, realizowanych przez organizacje. Tak, aby środki nie trafiły tylko do tych, którzy mają najlepsze umiejętności w pisaniu wniosków. Dostrzeżono to w programie FIO, gdzie poza oceną punktową wniosku, eksperci oceniają również pomysł na realizację projektu. Może nie jest to rozwiązanie idealne, jednak zmierza w dobrym kierunku. Choć może bardziej od pomysłu, należy docenić np. ciągłość prowadzenia działań przez organizację, ich jakość lub znaczenie dla lokalnej społeczności?

Na szczęście operatorzy funduszu to organizacje posiadające znakomite doświadczenie i gwarantujące efektywne zarządzanie programem. To dobrze rokuje na przyszłość, bo trzeci sektor nie może sobie pozwolić na zmarnowanie szansy, jaką są fundusze norweskie.

Warto, aby oprócz dotacji na realizację działań, organizacje korzystały ze środków na rozwój instytucjonalny. „Projekty” są tylko okazją do realizacji naszych pomysłów. A rozwój instytucjonalny jest tym, co może zapewnić zakorzenienie naszych organizacji. Również zapowiadane wsparcie merytoryczne, np. podnoszenie kompetencji menadżerów organizacji, planowane przez Fundację Akademia Organizacji Obywatelskiej, jest nie do przecenienia (sam obecnie uczestniczę w programie Promengo i dzięki temu nauczyłem się, jak wiele spraw w mojej organizacji wymaga zmian). Mam nadzieję, że grantobiorcy będą świadomie korzystać również z tej oferty.

Dla mnie szczególnie istotne w programie jest wsparcie działań strażniczych. Organizacje zajmujące się kontrolą obywatelską nie mają wielu możliwości finansowania swoich działań. Fundusze norweskie są dla nich szansą na realizację swojej misji, ale również na zbudowanie podwalin niezależnego finansowania (w ramach rozwoju instytucjonalnego).

Martwi mnie trochę, że najbliższe lata będą okresem dużej dostępności środków dla organizacji pozarządowych. W sytuacji dobrostanu możemy zapomnieć o tym, że za kilka lat sytuacja może się zmienić. Jeśli przegapimy ten czas i okazję na wzmocnienie fundamentów naszych organizacji, konsekwencje mogą być dla nas odłożone w czasie, ale bardzo bolesne.

Fundusze dla organizacji pozarządowych w ramach programu „Aktywni Obywatele” to zarówno szansa, ale i zagrożenie. Wykorzystajmy (my – organizacje) tę szansę i unikajmy zagrożenia zmarnowania środków.

Składam odwołanie w sprawie negatywnej opinii projektu do budżetu obywatelskiego „Zmniejszamy zadłużenie Lublina”

Mój wniosek do budżetu obywatelskiego Lublina na 2020 rok, został negatywnie oceniony przez zespół oceniający. Zdaniem zespołu spłata zadłużenia miasta nie jest zadaniem własnym gminy. Poniżej zamieszczam treść mojego odwołania, które wysłałem urzędnikom:

Na podstawie §12 pkt 1 uchwały nr 56/III/2019 Rady Miasta Lublin z dnia 31 stycznia 2019 r. w sprawie Budżetu Obywatelskiego Miasta Lublin, składam odwołanie od oceny formalnej projektu D-76 „Zmniejszamy zadłużenie miasta”, którego jestem autorem.

Opinia do projektu D-76 „Zmniejszamy zadłużenie miasta” złożonego w tegorocznej edycji budżetu obywatelskiego brzmi „spłata zadłużenia miasta nie mieści się w zadaniach własnych Gminy i nie może zostać zrealizowana w procedurze Budżetu Obywatelskiego.”

Nie zgadzam się, aby była to przeszkoda uniemożliwiająca dopuszczenie projektu w tym zakresie do etapu głosowania.

Artykuł 6 ustawy o samorządzie gminnym wprowadza domniemanie właściwości gminy dla wszystkich spraw publicznych o znaczeniu lokalnym, jeżeli nie są one zastrzeżone ustawami na rzecz innych podmiotów.

Jednocześnie ustawa ta wymieniając zadania własne gminy, wskazuje, że należy do nich zaspokajanie zbiorowych potrzeb wspólnoty, ”w szczególności” (wymieniając katalog dwudziestu-jeden zadań). Nie jest to katalog zamknięty, więc nie można przyznać racji zespołowi oceniającemu projekt, który stwierdził, że spłata zadłużenia gminy nie mieści się w tym katalogu. Oznaczałoby to wówczas, że spłata zadłużenia gminy nie zaspokaja zbiorowych potrzeb jej mieszkańców.

Jeśli natomiast, zgłoszone projekty muszą wpisywać się wprost i tylko w te wymienione w ustawie zadania, wówczas proszę o wyjaśnienie, w które z tych zadań wpisują się projekty „Sterylizacja, kastrowania i czipowanie psów i kotów”, „Edukacyjny wypas owiec” czy samochodowe wyścigi uliczne na ¼ mili?

Nadmieniam, że spłata zadłużenia miasta jest zgodna z Wieloletnią Prognozą Finansową, która nie jest realizowana w takim zakresie jak wynika z przyjętej przez radę miasta uchwały. Według stanu na koniec 2018 roku, w stosunku do planu z grudnia 2014 roku zadłużenie miasta jest wyższe o ponad 200 mln zł, niż wówczas planowano.

Ustawa o finansach publicznych dopuszcza możliwość zaciągania zobowiązań przez jednostki samorządu terytorialnego. Ustawa dopuszcza też możliwość wydatkowania środków publicznych na spłatę otrzymanych kredytów i pożyczek (art. 6 pkt. 2 ust 1) ustawy o finansach publicznych), należy więc przyjąć, że spłata zadłużenia miasta Lublin jest zgodna z prawem i jest zadaniem gminy.

Ponadto zwracam uwagę, że identycznej treści projekt zgłosiłem w ubiegłorocznej edycji budżetu obywatelskiego. Wówczas został dopuszczony do głosowania.

Jeśli powyższe uzasadnienie nie znajduje u Państwa uznania, jestem gotów zmienić projekt w taki sposób, aby spłacie zadłużenia towarzyszył happening artystyczny – wówczas projekt można by przyporządkować do zadania własnego gminy z zakresu kultury.

Jeśli mimo wszystko moje argumenty nie znajdą u Państwa uznania, proszę o zastosowanie wyjątku od zasad Budżetu Obywatelskiego, tak jak zrobiono to w 2017 roku, dopuszczając do głosowania projekt niespełniający kryteriów regulaminu (D-17 „Remontujemy Szkołę Sióstr Urszulanek” – inwestycja na terenie prywatnym, podczas gdy zapis w regulaminie stanowił „W przypadku projektów, które wymagają lokalizacji na określonej nieruchomości, musi ona stanowić własność Gminy Lublin lub Skarbu Państwa”). Odstępstwo od regulaminu potwierdziła wówczas Beata Krzyżanowska, rzecznik prasowy prezydenta.

Jak się żyje w Lublinie?

W tym roku po raz pierwszy prezydent Lublina przedstawi raport o stanie miasta. Na sesji rady miasta w dniu 27 czerwca odbędzie się dyskusja z udziałem mieszkańców. Już w zeszłym tygodniu złożyłem przewodniczącemu rady miasta swoje zgłoszenie z podpisami ponad 50 osób.

Gazeta Wyborcza poprosiła mnie o komentarz na temat tego, jak się żyje w Lublinie. Poniżej moja wypowiedź:

Lublin przez ostatnie lata nadrabiał (i nadrobił) zaległości wobec miast o statusie wojewódzkim. Dziś z pewnością można stwierdzić, że dogoniliśmy największe ośrodki miejskie w kraju. Wyremontowanemu Placowi Litewskiego (często krytykowanej inwestycji) trudno odmówić zainteresowania mieszkańców. Wyraźnie widać, że korzysta z niego więcej osób, niż wcześniej. Aqua Lublin pęka w szwach. Stadion przyciąga sporo kibiców (choć na razie dobrych piłkarzy można obejrzeć tylko sporadycznie). I tu należą się słowa uznania prezydentowi i urzędnikom.

Jednak w tym nadganianiu zapóźnień gdzieś zapomniano o mieszkańcach. Można wręcz odnieść wrażenie, że ich głos nie jest słyszany w ratuszu. Widać to w sprawach dużych (Górki Czechowskie), średnich (zamiana działek z deweloperem, co zaskoczyło mieszkańców korzystających z terenu zielonego przy skrzyżowaniu Krańcowej i Drogi Męczenników Majdanka) i małych (sprawa prywatnego parkingu przy ul. Szewskiej, gdzie zamiast dojść do porozumienia zadowalającego obie strony, urzędnicy postawili na swoim, odgradzając się słupkami).

Lublin nie potrzebuje już dużych inwestycji. Teraz należy inwestować w ludzi. Aby dobrze się im mieszkało. Aby decydowali.

Moja wypowiedź wraz z opiniami innych społeczników znajdziesz na stronie www.lublin.wyborcza.pl.