Czy pamiętacie że od 1 marca br. na wniosek władz Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji (MPWiK) w Lublinie wzrosła opłata za dostarczaną wodę i odprowadzane ścieki? Przed podwyżką mieszkańcy miasta płacili 7,04 zł za metr sześcienny, natomiast od marca cena wzrosła do 7,51 zł.
Według ówczesnych wyliczeń zaprezentowanych w mediach, roczne rachunki za wodę i ścieki dla czteroosobowej rodziny miałyby wzrosnąć o ok. 68 zł.
Wróćmy do teraźniejszości. W ostatnim numerze „Nowego Tygodnia” z dużym zażenowaniem przeczytałem artykuł „Rozlała się dyrektorska struktura„. Z treści artykułu wynika, że do MPWiK ma zostać dokoptowany trzeci członek zarządu (do tej pory był prezes i wiceprezes), trzech nowych dyrektorów oraz główny księgowy.
Wiceprezes MPWiK w Lublinie ma zarobki na poziomie ok. 205 tys. zł. rocznie (dane za 2010 rok). Przy tych zarobkach koszty pracodawcy wyniosą 227 tys. zł. To przybliżone koszty zatrudnienia dodatkowego członka zarządu spółki.
Jak informuje tygodnik dyrektorzy w MPWiK zarabiają po 12-15 tys. zł. miesięcznie. Wzrost o trzech kolejnych dyrektorów i księgowego zarabiających po 12 tys. zł. miesięcznie spowoduje wzrost kosztów spółki o 652 tys. zł. rocznie (4 x 163 tys. zł. kosztów pracodawcy).
W sumie po tej „restrukturyzacji” koszty funkcjonowania MPWiK zwiększą się o jakieś 870 tys. zł. rocznie. Gdyby pokryć te wynagrodzenia z ostatniej podwyżki, wystarczyłoby odprowadzić podwyżkę od 12794 czteroosobowych rodzin, płacących opłaty za wodę i odprowadzanie ścieków. To jakieś 15% wartości rocznych wpływów z marcowej podwyżki.
Znacznie bardziej martwi mnie to, że na pytania dziennikarzy m. in. o to, jak zwiększenie etatów wpłynie na funkcjonowanie MPWiK, jej prezes stwierdził, że to „wewnętrzna sprawa spółki”. Czy pan prezes nie zapomina się dzięki czyim opłatom zasiada w swoim fotelu ? Czy mieszkańcy nie powinni mieć większego wglądu w sprawy związane z funkcjonowaniem miejskich spółek (np. poprzez dziennikarzy) ?