Od dnia 1 lutego weszła w życie podpisana wcześniej przez Prezydenta RP ustawa „Kodeks Wyborczy„. Pełna treść liczącej 517 artykułów ustawy jest już dostępna w internecie, np. tutaj.
Aby tegoroczne wybory odbyły się zgodnie z nowymi regulacjami, muszą zostać zarządzone nie wcześniej niż na 6 miesięcy od wejścia w życie ustawy (tj. nie wcześniej jak 1 sierpnia).
Nowa ustawa bardzo dużo zmienia w ordynacji wyborczej. Wprowadza wybory większościowe do rad gmin (poza gminami na prawach powiatu; mówi o tym art. 415 ustawy) oraz jednomandatowe okręgi wyborcze w wyborach do Senatu (art. 260).
Co ciekawe, Sejm zdążył już znowelizować Kodeks Wyborczy. Poprawka polega na zakazie reklamowania się partii politycznych w telewizji oraz radio (poza bezpłatnym czasem przysługującym wszystkim komitetom wyborczym). Partie będą mogły jednak zamieszczać płatne reklamy i ogłoszenia wyborcze w prasie i internecie.
Pierwotnie był to pomysł PO, jednak tym razem inicjatywa wyszła ze strony posłów Polska Jest Najważniejsza. Chcieli oni całkowitego ograniczenia wydatków partii na płatną reklamę w czasie kampanii wyborczej. Ostatecznie sejm przegłosował zakaz tylko dla radia i telewizji. Przeciwko ograniczeniom głosowali posłowie PiS. Projekt poparli PO, PJN oraz PSL. Od głosu wstrzymał się SLD.
Aby lepiej zrozumieć istotę sporu, postanowiłem sprawdzić strukturę wydatków na kampanię wyborczą poszczególnych partii parlamentarnych. Wziąłem pod lupę ostatnie wybory parlamentarne, które odbyły się w 2007 roku. Dana dostępne na stronie internetowej Państwowej Komisji Wyborczej pozwalają wyodrębnić wydatki na reklamę telewizyjna, radiową oraz w prasie i czasopismach. Niestety nie ma możliwości oszacowania na ich podstawie wielkości nakładów na reklamę w internecie.
Z moich obliczeń wynika, że kwotowo najwięcej na kanały reklamy, które w najbliższych wyborach mogą być zakazane, wydał PiS (9,97 mln zł), następnie Lewica i Demokraci (9,9 mln zł), PSL (8,7 mln) oraz PO (8,3 mln). Jednak w stosunku do wszystkich wydatków na kampanię danego komitetu najwięcej wydał LiD (38%), kolejno PiS (35%), PSL (30%) oraz PO (28%).
Natomiast porównanie wydatków na reklamę w TV i Radio w ubiegłorocznych wyborach prezydenckich wygląda następująco:
Bronisław Komorowski: 2,43 mln zł; 15,8% wydatków na całą kampanię.
Jarosław Kaczyński: 3,55 mln zł, 24,3%.
Grzegorz Napieralski: 1,26 mln zł, 39,9%.
Janusz Korwin-Mikke: 0,06 mln zł, 28,9%.
Waldemar Pawlak: 1,19 mln zł, 32,1%.
Reasumując, można pokusić się o stwierdzenie, że poprzez zakaz prowadzenia kampanii wyborczej w tv i radio najwięcej straci PiS oraz SLD, które najwięcej wydawały na reklamę w tych środkach przekazu. Najmniej straci PO, która bardziej wykorzystuje inne formy przekazu (np. internet, co widać po ubiegłorocznej kampanii prezydenckiej Bronisława Komorowskiego).
A już jutro przedstawię swoje typy na potencjalnych kandydatów na senatorów w jednomandatowym okręgu wyborczym nr 16, obejmującym obszar miasta Lublin.
Można jeszcze dodać, trafne wg. mnie, spostrzeżenie Piotra Skwiecińskiego, że media „naturalnie” lubią zarówno aktualnych rządzących jak i PJN. Natomiast faktyczne poparcie (pomimo wstrzymania się) SLD wynika wg. autora z faktu, że to ugrupowanie media publiczne po prostu „posiada” i liczy, że tak pozostanie (P. Skwieciński, Co dalej z polską demokracją, „Uważam Rze”, 1/2011, s. 37.).
a lepper wydał na całą kampanie 10 000