Zauważyłem, że popularnym hasłem w wyborach samorządowych są słowa „Bliżej ludzi”. Myślę, że jest to trafne hasło dla jednego z kandydatów do Rady Miasta Lublin, który w mijającej kadencji nie złożył samodzielnie ani jednej pisemnej interpelacji. Wszakże w tym przypadku dalej od ludzi już być nie można.
Na ulicach Lublina wyraźnie widać także inną tendencję – do pokazywanie gęb kandydatów zamiast programów, wartości czy choćby haseł. Większość plakatów składa się z wielkiego zdjęcia kandydata, nazwiska oraz miejsca na liście. Czy chodzi już tylko o promocję siebie, zapominając o programie czy problemach miasta?
U kilku kandydatów, którzy na swoich stronach internetowych zaprezentowali programy wyborcze zauważyłem, że chcą dążyć do budowy obwodnicy Lublina oraz modernizacji dróg krajowych S16 i S19, a nawet budowy szybkiej kolei z Warszawy do Lublina. Czy lepiej im powiedzieć, że Rada Miasta Lublin nie ma wpływu na budowę linii kolejowych i obwodnicy, czy może warto się dalej śmiać z ich pomysłów. A może to słuszna taktyka, bo nie wszyscy wyborcy wiedzą, czym zajmuje się Rada Miasta, a hasło „szybka kolej do Warszawy” tak przyjemnie wpada w ucho?