W tym roku po raz pierwszy prezydent Lublina przedstawi raport o stanie miasta. Na sesji rady miasta w dniu 27 czerwca odbędzie się dyskusja z udziałem mieszkańców. Już w zeszłym tygodniu złożyłem przewodniczącemu rady miasta swoje zgłoszenie z podpisami ponad 50 osób.
Gazeta Wyborcza poprosiła mnie o komentarz na temat tego, jak się żyje w Lublinie. Poniżej moja wypowiedź:
Lublin przez ostatnie lata nadrabiał (i nadrobił) zaległości wobec miast o statusie wojewódzkim. Dziś z pewnością można stwierdzić, że dogoniliśmy największe ośrodki miejskie w kraju. Wyremontowanemu Placowi Litewskiego (często krytykowanej inwestycji) trudno odmówić zainteresowania mieszkańców. Wyraźnie widać, że korzysta z niego więcej osób, niż wcześniej. Aqua Lublin pęka w szwach. Stadion przyciąga sporo kibiców (choć na razie dobrych piłkarzy można obejrzeć tylko sporadycznie). I tu należą się słowa uznania prezydentowi i urzędnikom.
Jednak w tym nadganianiu zapóźnień gdzieś zapomniano o mieszkańcach. Można wręcz odnieść wrażenie, że ich głos nie jest słyszany w ratuszu. Widać to w sprawach dużych (Górki Czechowskie), średnich (zamiana działek z deweloperem, co zaskoczyło mieszkańców korzystających z terenu zielonego przy skrzyżowaniu Krańcowej i Drogi Męczenników Majdanka) i małych (sprawa prywatnego parkingu przy ul. Szewskiej, gdzie zamiast dojść do porozumienia zadowalającego obie strony, urzędnicy postawili na swoim, odgradzając się słupkami).
Lublin nie potrzebuje już dużych inwestycji. Teraz należy inwestować w ludzi. Aby dobrze się im mieszkało. Aby decydowali.
Moja wypowiedź wraz z opiniami innych społeczników znajdziesz na stronie www.lublin.wyborcza.pl.