Ministerstwo Finansów przedstawiło w czwartek szacunkowe dane, z których wynika, że deficyt budżetowy do końca kwietnia tego roku wyniósł 15 mld zł. Ministerstwo zakłada, że całościowy, roczny deficyt w tym roku wyniesie 18,2 mld zł. Osiągnęliśmy zatem już 82,4 % normy!
A to dopiero pierwszy kwartał. Jak dobrze pójdzie to zostaniemy deficytowym przewodnikiem pracy (jak w PRL-u). Zostało nam jeszcze 8 miesięcy do końca roku, jeśliby każdy z nich zanotował taki średni wynik, co pierwsze cztery, to deficyt mógłby wzrosnąć do 45 mld zł – 247,2 % normy!
Krętactwo zarzuciła rządowi i ministrowi finansów pani Zyta Gilowska – była minister finansów, mieszkająca i pracująca w Lublinie.
I wydaje się że ma racje – ekonomiści już się zastanawiają jakimi środkami rząd będzie „łatał” dziurę w budżecie. Smutne jest tylko to, że najczęściej pojawiającą się odpowiedzą są podwyżki podatków – VAT, akcyza, pozapłacowe koszty pracy.
Tylko, co na to wszystko sondaże???