Archiwum kategorii: Bez kategorii

Fundusze norweskie – szanse i zagrożenia dla organizacji pozarządowych

W ramach programu „Aktywni Obywatele – fundusz krajowy” do polskich organizacji pozarządowych w ciągu trzech lat trafi ok. 26,5 mln euro (113 mln zł). Czy to dużo? Na pierwszy rzut oka kwota wydaje się ogromna. Dla porównania w tegorocznej edycji konkursu FIO do rozdysponowania jest 31,4 mln zł a roczny budżet Narodowego Instytutu Wolności – Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego wynosi 184 mln zł (w tym znaczna część przeznaczona na dotacje). Zatem nie. 26,5 mln euro z funduszy norweskich, to nie są ogromne pieniądze.

Tym bardziej ważne jest, abyśmy racjonalnie je zainwestowali. Tak, szkoda tych środków, aby je po prostu wydać. Na kolejne projekty, szkolenia, konferencje. Musimy je zainwestować. Zainwestować w nasze organizacje. Urzędy pracy udzielają dotacji na rozpoczęcie prowadzenia działalności gospodarczej. Warunkiem jest prowadzenie jej przez określony czas. Nikt jednak nie weryfikuje, czy po zakończeniu wymaganego okresu, osoba nadal prowadzi swój biznes. Świetnym wskaźnikiem wykorzystania pieniędzy z funduszy norweskich byłby odsetek organizacji, które trzy lata po zakończeniu finansowania swoich projektów, wciąż będą działać. Nie sztuką jest „skonsumować” 26,5 mln euro. Sztuką będzie, jeśli te środki przełożą się na usprawnienie metod działania i zwiększenie samodzielności organizacji pozarządowych.

Program wydaje się być skrojony tak, aby odpowiadał różnym typom organizacji. Są zarówno środki na duże projekty sektorowe, projekty tematyczne dla organizacji średnich, jak i stosunkowo małe granty, niewymagające wkładu finansowego. Każdy znajdzie coś dla siebie. Zastanawiam się jednak, jak poradzą sobie organizacje małe, w konkurencji z bardziej doświadczonymi i dysponującymi większym zapleczem organizacjami. Będą przecież konkurować w ramach tego samego konkursu i jednej puli środków.

Pewnie nie da się tego zweryfikować na podstawie złożonych wniosków, ale dobrze, gdyby grantodawca premiował nie tylko jakość napisanych wniosków, ale również jakość działań, realizowanych przez organizacje. Tak, aby środki nie trafiły tylko do tych, którzy mają najlepsze umiejętności w pisaniu wniosków. Dostrzeżono to w programie FIO, gdzie poza oceną punktową wniosku, eksperci oceniają również pomysł na realizację projektu. Może nie jest to rozwiązanie idealne, jednak zmierza w dobrym kierunku. Choć może bardziej od pomysłu, należy docenić np. ciągłość prowadzenia działań przez organizację, ich jakość lub znaczenie dla lokalnej społeczności?

Na szczęście operatorzy funduszu to organizacje posiadające znakomite doświadczenie i gwarantujące efektywne zarządzanie programem. To dobrze rokuje na przyszłość, bo trzeci sektor nie może sobie pozwolić na zmarnowanie szansy, jaką są fundusze norweskie.

Warto, aby oprócz dotacji na realizację działań, organizacje korzystały ze środków na rozwój instytucjonalny. „Projekty” są tylko okazją do realizacji naszych pomysłów. A rozwój instytucjonalny jest tym, co może zapewnić zakorzenienie naszych organizacji. Również zapowiadane wsparcie merytoryczne, np. podnoszenie kompetencji menadżerów organizacji, planowane przez Fundację Akademia Organizacji Obywatelskiej, jest nie do przecenienia (sam obecnie uczestniczę w programie Promengo i dzięki temu nauczyłem się, jak wiele spraw w mojej organizacji wymaga zmian). Mam nadzieję, że grantobiorcy będą świadomie korzystać również z tej oferty.

Dla mnie szczególnie istotne w programie jest wsparcie działań strażniczych. Organizacje zajmujące się kontrolą obywatelską nie mają wielu możliwości finansowania swoich działań. Fundusze norweskie są dla nich szansą na realizację swojej misji, ale również na zbudowanie podwalin niezależnego finansowania (w ramach rozwoju instytucjonalnego).

Martwi mnie trochę, że najbliższe lata będą okresem dużej dostępności środków dla organizacji pozarządowych. W sytuacji dobrostanu możemy zapomnieć o tym, że za kilka lat sytuacja może się zmienić. Jeśli przegapimy ten czas i okazję na wzmocnienie fundamentów naszych organizacji, konsekwencje mogą być dla nas odłożone w czasie, ale bardzo bolesne.

Fundusze dla organizacji pozarządowych w ramach programu „Aktywni Obywatele” to zarówno szansa, ale i zagrożenie. Wykorzystajmy (my – organizacje) tę szansę i unikajmy zagrożenia zmarnowania środków.

Jak się żyje w Lublinie?

W tym roku po raz pierwszy prezydent Lublina przedstawi raport o stanie miasta. Na sesji rady miasta w dniu 27 czerwca odbędzie się dyskusja z udziałem mieszkańców. Już w zeszłym tygodniu złożyłem przewodniczącemu rady miasta swoje zgłoszenie z podpisami ponad 50 osób.

Gazeta Wyborcza poprosiła mnie o komentarz na temat tego, jak się żyje w Lublinie. Poniżej moja wypowiedź:

Lublin przez ostatnie lata nadrabiał (i nadrobił) zaległości wobec miast o statusie wojewódzkim. Dziś z pewnością można stwierdzić, że dogoniliśmy największe ośrodki miejskie w kraju. Wyremontowanemu Placowi Litewskiego (często krytykowanej inwestycji) trudno odmówić zainteresowania mieszkańców. Wyraźnie widać, że korzysta z niego więcej osób, niż wcześniej. Aqua Lublin pęka w szwach. Stadion przyciąga sporo kibiców (choć na razie dobrych piłkarzy można obejrzeć tylko sporadycznie). I tu należą się słowa uznania prezydentowi i urzędnikom.

Jednak w tym nadganianiu zapóźnień gdzieś zapomniano o mieszkańcach. Można wręcz odnieść wrażenie, że ich głos nie jest słyszany w ratuszu. Widać to w sprawach dużych (Górki Czechowskie), średnich (zamiana działek z deweloperem, co zaskoczyło mieszkańców korzystających z terenu zielonego przy skrzyżowaniu Krańcowej i Drogi Męczenników Majdanka) i małych (sprawa prywatnego parkingu przy ul. Szewskiej, gdzie zamiast dojść do porozumienia zadowalającego obie strony, urzędnicy postawili na swoim, odgradzając się słupkami).

Lublin nie potrzebuje już dużych inwestycji. Teraz należy inwestować w ludzi. Aby dobrze się im mieszkało. Aby decydowali.

Moja wypowiedź wraz z opiniami innych społeczników znajdziesz na stronie www.lublin.wyborcza.pl.

W przyszłym tygodniu dwie debaty z moim udziałem

To będzie rozgadany tydzień 🙂

Najpierw, w poniedziałek (23 kwietnia) w godz. 14-15.30 wezmę udział w debacie „Kierunki zmian w prawie o samorządzie terytorialnym w Polsce” na Wydziale Politologii UMCS przy Placu Litewskim 3 (sala Rady Wydziału na I piętrze). Wydarzenie organizowane jest w ramach XXI Tygodnia samorządności.

Następnie, w czwartek (26 kwietnia) o godz. 18 wystąpię w debacie „Jaki wybór ma suweren? O wyborach bez cenzury” w sali widowiskowej Spółdzielni Mieszkaniowej w Lubartowie, przy ul. Cichej 6. Debata odbędzie się w ramach Objazdowego Klubu Dyskusyjnego finansowanego z National Endownment for Demokracy. Jest to pomysł na rozmowy o Polsce, które wychodzą od społeczności i liderów działających w różnych miejscach w Polsce.

Zostałem Człowiekiem Roku

Kapituła konkursu Dziennika Wschodniego przyznała mi tytuł „Człowieka Roku 2017„.

Uczestnicy konkursu reprezentowali cztery „branże”: biznes, działalność społeczna, kultura i nauka. Samo znalezienie się w gronie tak przedsiębiorczych i aktywnych osób jest dla mnie wyróżnieniem.

Przyznanie nagrody odbieram jako docenienie wartości, które stoją za moimi działaniami, czyli jawności, otwartości, przejrzystości. Zresztą sami zobaczcie:


>> Zobacz galerię zdjęć z finałowej Gali <<